Siemanko, wy moje oburzone ludki! :)

Wchodzę sobie na aska, a tam tyle pytań, że szok i parę oskarżeń pod moim adresem, jak to źle prowadzę bloga, linki do simek wygasły i ogółem taki ze mnie okropny człowiek. :D Jestem za stara, coby się tym przejmować, ale sądzę, że jestem Wam winna małe wyjaśnienie.

Przede wszystkim z wdzięczności za to, że ten blog i jego poprzednia wersja był przez Was tak tłumnie nawiedzany. 

Pierwszego bloga Sims3-World założyłam w 2008 roku, miałam wtedy jakieś piętnaście lat, blog dotyczył głównie simów z dwójki. Blog był prowadzony do roku 2012, a potem onet zastrajkował i trzeba się było wynieść na platformę blogspota. Niestety latka mijają moi drodzy, a ja wcale nie robię się młodsza tylko starsza. Oczywiście kocham simy, bo jestem zbyt dziecinnym dorosłym, żeby udawać, że tak nie jest, ale mam swoje lata i po prostu prowadzenie tego bloga nie jest moim, że tak powiem priorytetem. Wrzucam tu od czasu do czasu zdjęcia z postępów życia jakiejś simowej rodzinki, ale ogółem nie mam czasu, żeby urozmaicać tego bloga i podtrzymywać jego i tak wątłe już życie. Tak więc, ja rozumiem, że tu zastój, że ja zapadam się pod ziemie jak kamfora, że blog nudny z lewa i prawa, z przodu i z tyłu, ale po prostu nie jest moją ambicją, by kogokolwiek bawić tym blogiem. Ten blog to taka rozrywka bardziej dla mnie i przepraszam za to ogromne rozczarowanie, ale jestem studentką, rozwijam siebie, dziele czas między przyjaciół a rodzinę. Powiedzmy zajmuje się już rzeczami bardziej odpowiednimi dla moich latek na karku. :) Musicie to zrozumieć. Wszystko kiedyś się kończy. Również najlepsze lata mojego blogowania mam już za sobą. To nie jest zawieszenie Sim Craze, ale komunikat do Was, że czasy, kiedy notki pojawiały się błyskawicznie, a ja wymyślałam różne ciekawostki już minęły. Nie mam na to czasu ani chęci. :)

Jak zresztą widzicie zjawisko to zaszło nie tylko u mnie, ale na simowych blogach innych osób.

To smutne, ale nic, naprawdę nic nie trwa wiecznie.

KOCHAM WAS I POZDRAWIAM! :*

Wrócę tu z dalszymi losami rodzinek, ale nie wiem kiedy!

Sul, sul. - wiecie, że to w języku tajskim znaczy "walcz"? :D

Na pocieszenie może dam kilka zdjątek Nami, a nuż przydadzą się Wam do jakiś prac graficznych? :)